poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Roz 2. Początek pożegnań

Dostałeś wiadomość : Kacpereek <3
Cześć słuchaj myślę,że już wiesz ze jestem w szpitalu ale to nie o to chodzi chciałem z Tobą porozmawiać przyjedziesz do mnie jutro ?.

Od razu musiałam mu odpisać :
Tak wiem że jesteś w szpitalu Ty mój kaleko. Oczywiście że przyjadę tylko odpisz o której.Ja też mam jedną sprawę do obgadania i to dosyć poważną.

Po dwóch minutach nim się nie spostrzegłam dostałam kolejną wiadomość

Dostałeś wiadomość : Kacpereek <3
Oj tam od razu kaleka ok. 14 ?.Pasuje ?.

Odpisałam szybko :
Tak pasuje.To ja lecę do jutra kaleko Pa.

Dostałeś Wiadomość : Kacpereeek <3
No no nie przesadzaj Pa.

Już się nie mogę doczekać jak jutro do niego pojadę,ale co mogło być tak ważne że każe mi tam przyjeżdżać no ale w sumie ja mu też muszę opowiedzieć o tym koszmarze.Ja nie mogę że niby mam się przeprowadzić stąd do Katowic ja tam nikogo nie znam a tu.Jej już 16 biorę się za lekcje chociaż tylko matma zadana. Szybko ją odrobiłam zarazem siedząc na facebooku.Po 30 minutach już mam luzik.Chyba się spotkam z Kajtkiem napiszę do niego na gadu - gadu  :

- Siema Kajtek
- Siema
- Możesz się spotkać ? Muszę z kimś pogadać.
- No spk a o której ?
- Za 15 min na Ssenssil ?
- Haha Spoko
- To ja spadam się przebrać
- Pa
- Cześć

Kajtek to mój kolega z klasy jest moim przyjacielem ale nie tak bliskim jak Kacper choć jemu też mogę wszystko powiedzieć.Po 15 minutach wyszłam z domu na Ssenssil taka ulica w Londynie.
Szłam w stronę parku na tej ulicy.I zauważyłam go na ławce.Pobiegłam do niego i po drodzę się potknęłam i na niego wpadłam.Na szczęście mnie złapał przytuliłam się do niego tak po przyjacielsku i usiadłam obok niego :

- No mów co się stało.
- No bo ..
- No mów.
- No bo mam się wyprowadzić do Polski.
- Co ?. Jak to ?. Dlaczego ?.
- No właśnie Mój tata dostał oferte i takie tam bla bla.
- Ale chyba nie na stałe prawda.
- No nie wiem ale możliwe.

Wtedy się rozpłakałam i się do niego przytuliłam.

- To jest straszne ja nie chcę dlaczego tak jest jak wszystko dobrze idzie to coś nagle musi się spieprzyć.
- Nie prawda mówię Ci tam będzie okej poznasz nowych ludzi a o nas przecież nie zapomnisz przyjedziesz tutaj kiedyś jeszcze na pewno.
- No pewnie tak ale już nie będzie tak jak wcześniej Ty będziesz inny wszyscy będą inni.
- Tak jak ty.Ty też się zmienisz poznasz kogoś i już będzie inaczej.
- Własnie będzie inaczej a ja tego nie chcę.
- Dobra wstawaj w tej chwili idziemy na lody. !.
- Ale.
- Żadne ale chodź.

Po 5 min. doszliśmy do budki z lodami i wtedy Kajtek kupił mi i sobie po dwie gałki.Już dochodziła 19 więc powoli musiałam się żegnać z Kajtkiem niestety.

- Kajtek odprwadzisz mnie do domu bo niestety ale muszę już się zbierać.
- Muszę ?.
- Nie no znaczy fajnie by było.
- Przecież żartowałem.Jasne że cię odprowadzę debilu.

Szliśmy tak normalnie aż tu nagle Kajtek złapał mnie za rękę.Dobra przecież to mój przyjaciel szliśmy tak aż do mojego domu było cudownie szkoda że to nie Kacper.Przy moim domu przytuliłam go i pożegnałam potem pobiegłam była 19.50 mama na mnie czekała musiałam z nią porozmawiać :

- Mamo mam pytanie my wyjedziemy do Polski na stałe ?.
- Nie wiadomo możliwe że na np 1 rok ale możliwe że na np 1 miesiąc.Nie martw się przyjedziesz tu jeszcze a tam poznasz nowych wspaniałych ludzi.
- Dobrze ale daj mi jeszcze czas muszę się oswoić.
- Dobrze.Eliza kolacja za 10 minut.
- Nie jestem głodna idę spać.
- Skoro tak twierdzisz.Dobranoc kwiatuszku.
- Dobranoc mamo.

Tak jak powiedziałam tak też zrobiłam poszłam do pokoju sprawdziłam facebooka,poszłam się umyć i poszłam do łóżka jeszcze przed pójściem spać wysłalam sms do Kacpra o treści :

- Dobranoc Słodkich snów kaleko.
- Wzajemnie Mała.
- Tylko nie mała gnojku.
- Haha chciałabyś  Dobranoc.

Zasypiając oczywiście nie myślałam o niczym innym niż o nim.On jest taki cudowny.Ale po niedługich premyśleniach zasnęłam.

niedziela, 26 sierpnia 2012

Roz. 1 : Zła Wiadomość .

Piątek. Obudziłam się ok. 7 dzień jak co dzień niby zwykły ale od razu po przebudzeniu czułam się dobrze z wielkim uśmiechem zeszłam na dół na śniadanie.Mama mnie od razu przywitała pysznymi kanapkami z szynką ,serem i sałatą.A tata siedział przy stole czytając gazetę i pijąc kawę.Mój brat jeszcze spał bo to śpioch.. : 

- Eliza coś ty dzisiaj taka zadowolona.Spytała mnie mama
- No właśnie nie wiem. Mam przeczucie że dzisiejszy dzień będzie wspaniały.
- Dobra, dobra Jedz szybko to śniadanie,bo się do szkoły spóźnisz.
- No okej.
- Podwieźć cię dzisiaj ?.
- Nie mamo jest taka ładna pogoda że przejdę się na nogach.

Po czym szybko skończyłam jeść śniadanie i zadzwoniłam do Marceliny żeby za 15 min po mnie wyszła.Niezdarnie wzięłam torbę i bluzę zakładając moje trampki wybiegłam z domu i poleciałam do niej.Po drodze zobaczyłam że nie wzięłam telefonu byłam bardzo zła,ale już się nie wracałam zatrzymałam się na moment żeby zawiązać buty i w tym momencie doszła do mnie Marcelina. :

- No jestem.Co ty taka zadowolona co ?. zapytała
- Nie wiem mam bardzo dobry humor od rana.
- No widzę właśnie ciekawe czy wytrzymasz do południa.
- A czemu miałabym nie wytrzymać ?
- Dzisiaj wystawianie ocen a do tego Klara ma dzisiaj urodziny i wiesz jak to jest,oprócz tego mój brat złamał rękę i leży w szpitalu ale to chyba nie jest jakoś fascynujące.
- Ojj po pierwsze oceny ?. Pff przeżyjemy po drugie taa wiem że ma urodziny ale na to nie zwracam uwgi a po trzecie Twój brat to kaleka co znowu zrobił i czemu ma złamaną rękę ?.
- Wyrąbał się na schodach hahaha.
- Hahaha głupek.
- No wiem  ej idziemy do tej szkoły czy nie bo jest 7.45.
- Oj dobra choć szybko.

I w tym momencie pobiegłyśmy szybko w stronę szkoły wbiegłyśmy całe zasapane o 7.55 do szkoły i szybko poszłyśmy do klasy gdzie przywitał nas " cudowny " uśmiech Darii oczywiście już była w centrum uwagi co po niektórych osób.Na szczęście zaczęła się lekcja.Mieliśmy biologie temat - Człowiek i jego budowa.Tak temat godny podziwu szczerze ? nudy tylko odliczałam czas do końca.No i po 45 minutach dzwonek na przerwę.Wszyscy byli bardzo zadowoleni z tego powodu i polecieli na korytarz tylko Daria była zagubiona ponieważ jej " dzień jak co dzień " nie miał sensu bo jej dzień wygląda mniej więcej tak że łazi za Kacprem w kółko i w kółko,ale On ma jej dość i ciągle ją odgania.Niestety Kacpra dzisiaj nie było i nie miała co robić.Ja z Marceliną przegadałyśmy wszystkie przerwy no i nawet lekcje naszym tematem była dyskoteka organizowana w poniedziałek.Każda osoba miała przyjść z osobą towarzyszącą jeszcze nikt nie miał pary ale każdy o tym rozmawiał.Po 5 godzinach lekcyjnych przyszedł czas na ostatnią w - f.Najlepsza lekcja na świecie praktycznie nic nie robimy tylko gramy w siatkówkę.No i tak też było.Weszliśmy na sale i graliśmy byłam w grupie z Maćkiem,Klarą,Pauliną i Piotrkiem.Nie było tak źle wygraliśmy 3 - 2.Po szkole zmęczona poszłam do domu weszłam i od razu chciałam iść spać ale wchodząc do mojego pokoju spostrzegłam mój telefon który leżał sobie na biurku a tam 3 wiadomości i 2 nie odebrane połączenia Już miałam brać telefon żeby sprawdzić od kogo,ale Mój brat wpadł do pokoju i zaczął się wydzierać że mam zejść na dół bo mama chce mi coś powiedzieć.Nie zastanawiając się zeszłam na dół szybko i to co usłyszałam było koszmarem :
- Eliza choć tu szybko ! 
- Tak ?.Co chcesz ?.
- Siadaj muszę Ci coś powiedzieć.
- No mów szybko .
- Twój tata dostał propozycje w pracy żeby przenieść się z tąd do Polski dokładniej w okolice Katowic.
- COO !? Jak to ?.To nie możliwe.Ja stąd nie wyjeżdżam !.Zostaje tu.
- Ale kochanie musisz czy chcesz czy nie Twój ojciec już się zgodził i wyjeżdżamy.
- Ale ja mam tu przyjaciół.WSZYSTKO mam od tak zostawić i pojechać do Polski ?.Nie ja tego nie zrobię.
- Dobrze więc idź do pokoju i przemyśl to proszę mogę Ci powiedzieć tyle że masz czas do piątku masz cały tydzień !.

Po tej rozmowie moje życie się zawaliło przynajmniej ja to tak odbierałam przecież ja nie mogłam zostawić tutaj Marceliny a do tego Kacpra.Oni są moimi przyjaciółmi kocham ich a do Kacpra zaczęłam coś czuć od nie dawna jeszcze tylko tydzień i mam stąd jechać ?.Akurat teraz nie.Przynajmniej będę na ostatniej dyskotece bo przecież za nie cały miesiąc wakacje.Przypomniałam sobie o tym dwóch wiadomościach weszłam do pokoju i wzięłam telefon zobaczyłam od kogo dostałam wiadomość i stwierdziłam ze to nie możliwe ale jednak tak.A jej treść była jeszcze bardziej zadziwiająca brzmiała tak :

Postacie.

Eliza Sommer - Główna bohaterka ma 14 lat, ma proste brązowe włosy sięgające jej prawie do pasa, jej oczy są zielone co jej się nie podoba,ma nie całe 1,65 cm wzrostu,jest wesoła ma pozytywne nastawienie.Jej hobby to fotografia,taniec i aktorstwo.Przeprowadziła się do Londynu gdy miała 7 lat.Mieszka razem z mamą,tatą i bratem.Chodzi do polskiej szkoły w której jest uważana za najpopularniejszą dziewczynę w szkole.Niestety jej życie trochę się zmieni.

Marcelina Król - Przyjaciółka Elizy także mieszkająca w Londynie ma brata Kacpra.Marcelina chodzi do jednej klasy z Elizą.Marcelina jest szczupłą blondynką o niebieskich oczach i ślicznym uśmiechu.Jest bardzo zabawna i godna zaufania.Kocha śpiewać,śpiewa już od 3 lat i ma zamiar kiedyś wydać płytę.

Kacper Król - Brat Marceliny oraz bardzo dobry przyjaciel Elizy.Eliza z Kacprem przyjaźnią się od 3 lat.Kacper jest od niej starszy o rok.Ma blond włosy takie pół długie.Jest wysportowany gra w koszykówkę, ponieważ jest wysoki. Ma niebieskie oczy podobnie jak Marcelina.Jego pasją jest również gra na gitarze.Jest kreatywny i marzycielski ale zarazem sympatyczny i miły.

Klara Madej -Wróg Elizy oraz Marceliny.Klara to niezbyt popularna dziewczyna w klasie a co dopiero w szkole.Eliza za nią nie przepada,ponieważ " zarywa " do Kacpra a szczerze mówiąc Elizie się On podoba od nie dawna.Klara ma bardzo ciemne włosy i brązowe oczy.Jest niesympatyczna choć jeśli czegoś chce to szybko się zamienia w aniołka.Mieszka w Londynie od roku.